Gdy dziecko dostaje w prezencie pieniądze…

Czy zdarza się, że Twoje dziecko na Święta, urodziny, imieniny, chrzciny, itd. otrzymuje od dziadków, cioć lub wujków pieniądze? Może w łóżeczku lub wózku tuż obok nowonarodzonego potomka czekał na Ciebie solidny banknot lub koperta? Zastanawiam się co myślisz o tego typu prezentach. Czy lubisz je, czy jednak nie. Oraz co robisz z tego typu podarunkami dla swojego dziecka.

Hmmm… pamiętam, że jako kilku i kilkunastoletnie dziecko na urodziny, święta i przy innego rodzaju okazjach lubiłam dostawać kasę, bo dużą radość sprawiało mi oszczędzanie, regularne przeliczanie banknotów i w końcu wydawanie ich na coś wymarzonego lub od dawna wypatrzonego 🙂 Możliwość zrobienia zakupów za własne pieniądza sprawiały, że czułam się taka dorosła i niezależna (eeeh, dlaczego wtedy nikt nie powiedział mi, że nie muszę się aż tak bardzo spieszyć do dorosłości?!) 😉 Oczywiście dziadkowie (bo to głównie on prezentowali kasę) nie szli na łatwiznę i nigdy nie wręczali ot tak „stówki” do ręki. Babcia Zosia składała banknot na pół i opakowywała go kartką wyrwaną z zeszytu, kaligrafowała na niej imię i nazwisko, a następnie przewiązywała czerwoną lub niebieską wstążką – to był zawsze niewielki, ale wartościowy pakunek. Natomiast babcia Henia do dziś wręcza czekoladę, która pod opakowaniem skrywa cenne złotówki. Dziś wolę dostawać prezenty, które ktoś przygotował lub kupił z myślą o mnie, co oczywiście wcale nie oznacza, że czasami nie sprawia mi radości „stówka” z intencją: „kup sobie tę spódnicę, o której opowiadałaś – nie pamiętam, w którym sklepie ją widziałaś…”.

Ok, tyle o mnie, dziś jestem na tyle duża, że swobodnie mogę dysponować finansowymi prezentami. Wróćmy do meritum – co z prezentem w postaci kasy dla małego dziecka, dla niemowlaka? Przecież to jasne, że taki maluszek sam nie zatroszczy się o to co dostał, a w rzeczywistości finansowe prezenty (podobnie jak czekoladki, którymi obsypuje się noworodki) przejmują rodzice. I co dalej?

No właśnie, co robić z kasą, którą dostaje dziecko?

  • Oszczędzać. Jak? Finansowe prezenty można trzymać w kopercie albo założyć konto oszczędnościowe lub lokatę w banku. Osobiście jestem zwolenniczką drugiej opcji, bo oszczędności są poza moim bezpośrednim zasięgiem, a z koperty leżącej na półce w mieszkaniu zawsze mogę coś uszczknąć, gdy nagle będę potrzebowała gotówki, a do bankomatu znowu będzie nie po drodze… Niestety nie istnieje bank, który ma ofertę dla noworodków i niemowlaków, więc w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem jest założenie subkonta lub lokaty dla dziecka w ramach Twojego rachunku bankowego lub założenie zupełnie nowego, dorosłego konta na Twoje dane, ale na które docelowo będą trafiały wyłącznie oszczędności malucha. Np. my jakiś czas temu założyliśmy wysokooprocentowaną lokatę bezkarną w banku BGŻ Optima, któremu towarzyszyło darmowe konto oszczędnościowe. Dziś na ten rachunek bankowy regularnie wpływa niewielkie „kieszonkowe” Kota oraz wszystkie finansowe prezenty i zawartości kopert, które Kot dostał np. przy okazji chrztu. Plusem tego rozwiązania jest to, że do konta nie ma karty płatniczej (lub bankomatowej) a transakcje wypłaty można zrealizować tylko na jedno wcześniej wskazane konto. Dzięki tym ograniczeniom niełatwo jest nawet przypadkowo zapłacić za zakupy oszczędnościami dziecka 😉
  • „Przejadać”. Czyli dorzucić kasę od dziadków do budżetu domowego i finansować bieżące wydatki. Dziecko to inwestycja, która potrafi pochłaniać różne kwoty. Regularne kupowanie pieluszek, kosmetyków, produktów spożywczych czy ubranek to nie lada wyzwanie dla budżetu, więc nic dziwnego, że finansowe prezenty dla malucha mogą być przeznaczane na jego codzienną pielęgnację.
  • Inwestować. Spokojnie, nie chodzi mi o inwestycje na giełdzie. Mam na myśli robienie prezentów w imieniu tych, którzy sprezentowali gotówkę, czyli kupowanie nieco droższych rzeczy dla malucha, takich na które nie zawsze mogę lub chcę sobie sama pozwolić. Przykładem pierwszej tego typy inwestycji był wózek 3w1 – zapłaciliśmy za niego zawartością koperty od dziadków. Dzisiaj finansowe prezenty mogę przeznaczyć np. na wielofunkcyjny śpiworek do wózka, tkaną chustę do noszenia dziecka lub miękkie nosidełko ergonomiczne.

Lubię, gdy moje dziecko otrzymuje przemyślane i dedykowane mu prezenty. Podobnie lubię, gdy bliscy pytają co mogliby sprezentować Młodemu, albo gdy Kot otrzymuje w prezencie pieniądze. Np. dziadkowie i pradziadkowie Kota nie zawsze wiedzą co powinni mu kupić, mówią o tym szczerze i wolą zdać się na nasz gust – w końcu najlepiej wiemy czego akurat potrzebuje nasz syn lub w co chcielibyśmy wyposażyć jego przestrzeń. Dlatego dziadkowie czasami dają nam wolną rękę w spożytkowaniu prezentu Młodego, ale też bardzo się cieszą, gdy mówimy i pokazujemy im na co przeznaczyliśmy kasę od nich – są wyjątkowo zadowoleni, gdy jest to coś namacalnego 🙂 Tak było ze wspomnianym prezentem dla nowonarodzonego Kota – dziadkowie podczas pierwszego spotkania wręczyli mu kopertę wypełnioną banknotami, a my ku ich ogromnej radości i satysfakcji do dziś podkreślamy jaki wspaniały wózek mu „kupili” 🙂

Pod choinką Kot nie znalazł kasy, więc nie muszę się zastanawiać jak dobrze ją spożytkować w jego imieniu. Gdyby jednak Mikołaj przyniósł mu jakiś banknot… właśnie robiłabym przelew na konto oszczędnościowe lub kupowałabym śpiworek do wózka z owczą wełną, aby babcia nie marudziła, że Kot marznie podczas ich wspólnych spacerów 😉

A Ty? Na co przeznaczasz pieniądze, które dostaje Twoje małe dziecko?

Miłego!
Mamu

One comment

Leave a Reply to mama Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *